Moja relacja z Roadburn? Bawiłam się wyśmienicie!
Od dłuższego czasu borykam się z blokadą/ wypaleniem/ zmęczeniem. Dlatego napisanie tej relacji zajęło mi prawie trzy tygodnie. Okej, prawie trzy tygodnie zajęło mi myślenie o tym, jak bardzo tej relacji nie chce mi się pisać, ale jak bardzo powinnam to zrobić. Kiedy w końcu usiadłam przed komputerem i zmusiłam się do skupienia, wyplułam z siebie sześć stron tekstu. Nie wiem, o co chodzi, przecież naprawdę lubię to robić i mam z tego ogromną frajdę.
Próbę zrozumienia samej siebie i sabotowania swoich wyborów zostawię może na inny wpis. No więc niezwykle zadowolona z napisania pierwszego tekstu od jakichś 4 miesięcy, postanowiłam go od razu opublikować. Niestety boty, które opanowały Undertone, miały inne plany.
Okazało się, że przechodzimy atak botów z Francji, które przekierowują wszystkie nasze artykuły na kasyno online. Bożena twierdzi, że to działania konkurencji, także Eska Rock - zobaczymy się w sądzie!!!
Zamiast otrzymywać niezdrowe wystrzały dopaminy spowodowane kolejnymi lajkami, półtorej doby spędziłam na zamartwianiu się, czy wszystkie teksty, jakie kiedykolwiek napisałam, zostaną wystrzelone w kosmos. Na szczęście Krzysztof uratował sytuację i z dumą przedstawiam moją pierwszą (i mam nadzieję nie ostatnią) relację z tegorocznego Roadburn Festival.